niedziela, 9 października 2011

Wycieczka do Niemiec; edytowany

Ostatnie dwa piękne dni poświęciłam na wizytę u naszych zachodnich sąsiadów - pojechałam do Niemiec. Z rodzinką. Do Heide parku. Po drodze zwiedzałam Niemcy "kulinarnie", niestety - głównie na stacjach benzynowych lub w dyskontach. Nie przeszkodziło mi to jednak z zrobieniu wielokrotnych, ciekawych zakupów, upolowaniu kilku rzeczy. Jakoże odpuściłam sobie regularne prowadzenie bloga - przegląd moich trofeów z wyjazdu - specjalnie dla wytrwałych czytelników :>


Seria "mini" - z hotelowego śniadania :>
Arla Buko - ananas

20 g. 17% ananasów.
Ciężko mi było wyobrazić sobie słodką wersję Arli. Smakowało - gdyż było dość kremowe, wystarczająco gęste, gładkie. Jasnożółtej barwy, o delikatnym zapachu. W smaku ananas nie przytłaczał, był dość delikatny. Zdecydowanie ciekawsza alternatywa dla dżemów lub kremów czekoladowo-mlecznych.

Maitre - konfiture : pfirsich-maracuja i aprikosen
 
Obie diet, 20 g.
Brzoskwiniowo-marakujowa - 107 kcal/100 g. Morelowa 109 kcal/100 g.

Konfitury z natury są słodkie. Ba, niskosłodzone dżemy są słodkie. Natomiast to były pierwsze dżemo-podobne smarowidła, które były naprawdę kwaskowe :)

Serek Philadelphia
16,67 g. Oryginalny, nie diet.

W moim zebrało się trochę wody, po jej odlaniu serek był bardzo gęsty i mocno kremowy - jak bardzo gęsty, bardzo tłusty twarożek o bardzo jednolitej konsystencji. Neutralny w smaku - pasować może do słodkiego i słonego.


Płatki Lion

400 g. Pisałam już o nich. Teraz po prostu znowu się cieszę, że je znowu kupiłam :)
Niestety nie mam paragonu, ale kupowane w niemieckim Netto.

Wasa sandwich - cream cheese

Wiem, że to obecnie wchodzi na polski rynek, ja jeszcze tego u nas nie widziałam, toteż kupiłam sobie w niemieckim Netto. Pakowane po 3.
Chives
Po 37 g. 470 kcal/100 g, czyli 85 kcal/szt. (w opakowaniu 2 szt.)
Tomato and basil
Po 40 g. 490 kcal/100 g, czyli 100 kcal/szt.

Wersje składają się z różnych rodzajów chrupkiego pieczywa. I tak jak pieczywo z wersji ziołowej smakuje mi bardziej, to serek z wersji pomidorowo-bazyliowej jest moim zdaniem smaczniejszy. Serki są dość gęste, choć i tak rozłażą się na boki w trakcie jedzenia i łamania. Dobra przekąska, lecz trudno się tym najeść i jest stosunkowo kaloryczne.

Zestaw mini packs

8 paczek = 245 g
Firmy Korn-Muhle.

Schoko chips x 2 30 g, nougat bits 50 g, mini zimtos 35 g, honey wheat x 2 25 g, corn flakes 20 g, wellness flakes pur 30 g. Zatem 6 rodzajów. Akurat "porcyjka". Niemieckie Netto.

Czekolada Milka haselnuss

2 x 40 g. W zależności od smaku - jest inna "podziałka", wersja z orzechami jest akurat fur drinnen i fur draussen. 540 kcal/100 g. Za 0,49 euro w Lidlu.

Czekolada Ritter sport - weiss + crisp

Biała czekolada z płatkami kukurydzianymi 6% i płatkami ryżowymi 6%. 536 kcal/100 g.
1,11 euro na stacji benzynowej

Typowa-dobra biała czekolada i wchodzące w zęby płatki kukurydziane; tylko dla ludzi, którzy lubią białą czekoladę, a płatki im nie przeszkadzają; ja powiedziałam dość po 2 kostkach, TŻ-owi natomiast smakowała bardzo i zjadł pozostałych 14 ;)

Czekoladki Lindt Mini pralines

Pudełka w różnych kolorach - fiolet, granat...

100 g. 538 kcal/100 g.
9 rodzajów pralinek, w ilości takiej, jak na obrazku - 20 sztuk, gdyż każda sztuka jest naprawdę mini i ma 5 g (27 kcal). Rodzaje : krem migdałowy, mus czekoladowy, nugat, pistacja z marcepanem, pomarańcza z marcepanem, trufla szampańska, gianduja, pełnomleczna z krokantem oraz częściowo biała migdałowo-nugatowa.

4,95 euro w Netto
Ciężko mi powiedzieć która pralinka była najsmaczniejsza. Może zacznę od tego, że było ich 9 rodzajów, wszystkie po 2, a jeden rodzaj x 4 (pełnomleczna z krokantem). Pistacja z marcepanem - nie lubię marcepanu, usiłowała się bronić mleczno-czekoladową otoczką i pistacją, ale marcepan to marcepan :/ Pomarańczowy marcepan z białą otoczką (i ozdobnymi paskami) - nieco lepiej, bo smak marcepanowy był mocno zaaromatyzowany pomarańczą :> Pełnomleczna z krokantem - krokantu nie było za dużo, a czekoladka sama w sobie była dość solidna-gęsta-twarda-konkretna, nastawiona byłam na większą ilość chrupkiego dodatku, jednak całość mi smakowała. Krem migdałowy - podłużna, z napisem lindt, heh, skoro to krem, to migdał występuje w przemielonej wersji, na szczęście nie zbliża się do marcepanu, dzięki temu pralinka była dla mnie zjadliwa. Mus czekoladowy moim zdaniem miał zbyt ciężki mus, mus powinien być lżejszy, a ten był - moim tylko zdaniem - trochę zbyt solidny; jednak w smaku - mmm, pychota. Nugat - złożony z trzech części w dwóch "smakach" umiał się na te części rozpaść, gdy próbowało się pralinkę ugryźć w połowie; błogi, mocno nugatowy, pyszny. Trufla szampańska - również nie przepadam, biała góra ze wzorkiem jakość to ratowała i całość dało się przełknąć, w końcu to Lindt :> Biała-migdałowa z nugatem - dziwna i nieklasyczna, błogi nugatowy dół i masa biało-migdałowa na górze, smaczne. Gianduja - spodziewałam się czegoś delikatniejszego, skoro jeszcze zawiniętego w tekturowy rożek, pralinka była jednak dość solidna; tak błoga i pyszna, że "aż-och". Każdy mógł zatem sobie znaleźć w tym zestawieniu swojego faworyta smakowego. Pralinki rzeczywiście małe, na jeden ząb, ale rozkoszne.

Czekoladki Lindt - pralines hochfein

130 g. 7 rodzajów : trufla szampańska, krem migdałowy, nugat, migdałowo-orzechowa, gianduja, orzech-krokant oraz orzech włoski z marcepanem.

5,80 euro w Netto. 567 kcal/100 g. 57 kcal/szt. (10 g), czyli 13 sztuk.

O smaku trufli szampańskiej, kremu migdałowego i gianduji - pisałam przy okazji mini-pralinek powyżej. Nugat - delikatny, choć przesadnie zawinięty w dodatkowe "sreberko". Migdałowo-orzechowa w rzeczy samej znacząco chrupiąca, smaczna. Orzech-krokant był tylko jeden, za to pralinka była naprawdę ogromna; myślałam że będzie bardziej chrupiąca w środku. Orzech włoski, marcepan - nie moje smaki, więc mogę tylko pochwalić wykonanie/staranność.

Żelki Haribo frutinis

300 g. U nas pewnie też takie sprzedają, ale wprost musiałam przywieźć "oryginalne niemieckie", a ponieważ aż tak nie uwielbiam zwykłych żelków z haribo (za twarde, za "oleiste" na zewnątrz) - wybrałam wersję kwaśną.
337 kcal/100 g. Lidl 0,89 euro - więc bardzo tanio :>

Kilka "smaków", kilka "kształtów". Cząstki pomarańczy/mandarynki, połówki cytryny, kawałek jakby grejpfruta, maliny, wisienki. Jadłam wiele wersji Haribo - tropikalne, misie, cola, jakieś brzoskwinki, serduszka, żmijki... Te żelki były jednak niesamowicie owocowe, bardzo-bardzo owocowe. Co prawda nie wiedziałam czy "to czerwone" to malina/truskawka/?, ale wisienka była prawdziwą wisienką. Posypka bardzo smakowała - była odpowiednia, nie jak przy żelkach Chupa-chups.

Czekolada Milka choco&popcorn

Były różne z dużych tabliczek, toffee z orzechem, choco&rice, white&rice, z herbatnikiem. Siostra jednak zdecydowała : że bierzemy milkę i że bierzemy akurat tą milkę ;)

200 g. 515 kcal/100 g. 4 x 9 kostek. 1,59 euro Lidl.

O ile lubię popcorn (solony lub maślany), o ile lubię czekolady mleczne milki... to połączenia słodkiej milki z popcornem już - jednak - nie lubię. Zjadłam 4 kostki, więcej nie dałam rady. Czekolada jest naprawdę mocno napakowana popcornem. Smak słodki (czekolady) i smak prawie-słony przenikają się. I o ile połączenie słodki-słony w przypadku czekolad z orzechami - bardzo lubię, to czekolada+popcorn mi nie posmakowało. Co kto lubi.

Dickmann's Coco Cabana, Storck

Inna wersja normalnych dickmannsów. Takich nie widziałam, toteż zdecydowałam się spróbować. 150 g, 18 sztuk. 498 kcal/100 g, szt : 8,3 g i 41 kcal. Kupione w Netto.

Rozkoszne małe dickmannsiki. Puchata "pianka" w środku na delikatnym jakby-wafelku, oblane czekoladową i biało-czekoladową polewą, posypane ogromną ilością dobrych wiórek kokosowych. Wiórki nie dominują, choć jest ich dużo. Wersja ciemna smakowała mi bardziej. Dość słodkie. Oryginalne :> Wolę chyba jednak tradycyjne - bo są duże i nie sypie się z nich kokos.

Czekolada Ritter sport - schokocreme

Tabliczka 250 g, nie robią mniejszych. Nadziewana śmietankowa czekolada z kremem czekoladowym 43% i crispy-ryżowym 2,8%.

578 kcal/100 g. 6 x 6 kostek. 40 kcal z hakiem na kostkę. 1,49 euro w Lidlu.

Jej konsumpcja odbyła się na zasadzie : ludzie! mam dobrą czekoladę... - 4 minuty później - o, została ostatnia kostka :> Przepyszna. Crispy ryżowe to nie ryż preparowany, ale małe, serio małe, ryżowe kuleczki, rozprowadzone przede wszystkim w podstawie czekolady, w samych kostkach - było go ciutek mniej. Masa czekoladowa nie różniła się jakoś znacząco smakiem od samej czekolady, przy gryzieniu kostek - wizualnie nie było widać wielkiej różnicy; krem był troszkę luźniejszy od otoczki. Brak mi przy niej słów... Rozumiem czemu robią tylko wersję 250 g (a nie mniejsze) - bo trzeba by kupować od razu kilka tabliczek, hehe.

Czekolada Ritter sport - keks+nuss

Tabliczka 250, występuje tylko w takiej wielkości. Mleczna czekolada z kawałkami orzechów laskowych 8,9% i crispy-herbatnikowym 6,5%.

535 kcal/100 g, 6 x 6 kostek. 37 kcal z hakiem w kostce. 1,49 euro w Lidlu.

36 kostek rozpusty, hehe. Mleczna czekolada jako baza - normalka. Kawałki orzechów - zupełnie małe. Kawałki "keksu" (herbatnika?) - okrągłe, duże. Przy łamaniu czekolady, ba, nawet przy jej jedzeniu - wyczuwalny był przede wszystkim smak ciacha, które bardzo chrupało. Orzechy były niejako w tle - dawały o sobie znać, gdy trzeba je było wyciągać z zębów ;)

Chipsy Rusti Chips - hot chili

Lidlowska podróbka Pringelsów. 175 g. 516 kcal/100 g. Nic im nie brakowało. Były serio mocno ostre :) Odpowiednio chrupiące, dobrze ziemniaczane, ładnie ułożone na sobie. Ciężko było zjeść naraz więcej niż parę sztuk, gdyż paliły i trzeba było się napić. Świetne na kilka podejść.
1,19 euro w Lidlu.

Czekolada Ritter sport - noisette

Pomysł zrobienia czekolady orzechowej (nie z orzechami, tylko z masą orzechową) nie jest nowy, ale Ritter wcześniej jej chyba nie miał. Mleczna czekolada z masą orzechową 13%. Kakao 30%. 553 kcal/100 g, 16 kostek.
Pyszna. Niesamowicie smaczne połączenie czekolady mlecznej oraz dobrej masy z orzeszków. Jednolita, nie nadziewana. Żaden smak nie dominował - nie czułam się, jakbym wsuwała same orzechy, nie było ich też zbyt mało. Dla koneserów smaków orzechowych - coś naprawdę smacznego.
1,11 euro na stacji benzynowej

Czekolada Ritter sport - nugat

Dostępna w Polsce, dla mnie była pocieszajką na podróż powrotną. Nadziewana mleczna czekolada z nugatem 42%. 546 kcal/100 g, 16 kostek.

Otoczka z czekolady mlecznej, w środku "mokre" i "zimne" nadzienie nugatowe/pralinowe. Słoooodkie, ale pyszne. Rozpuszczała się błogo.
0,79 euro w Lidlu.

Morele w czekoladzie J.D. Gross

200 g. Morele w mlecznej czekoladzie 45% (pełna). 55% to morela, reszta to czekolada - była jej więc spora ilość.

394 kcal/100 g. 13 sztuk w opakowaniu, więc nie zgadza się z tabelą 1 szt = 17 g = 67 kcal, ale to nie jest aż tak istotne.

Morela była podsuszona, ale nie wysuszona. Czekolada mimo braku lodówki - zachowała chrupkość i była dość smaczna.
1,99 euro w Lidlu.


Looody...

Maxibon vanilla, Nestle

Jeszcze z Polski, 5 zł na stacji benzynowej Lotosu. 100 g = 150 ml, 335 kcal w sztuce. Lody o smaku waniliowym z dropsami czekoladowymi 5,8%, w polewie kakaowo-mlecznej 13,7%, z herbatnikami 16%.
Coś w rodzaju lodowej kanapki, tylko większe i tylko połowa była między herbatnikami - druga bowiem była w polewie z czymś w rodzaju czekoladowych chrupek. Dosyć sycące, gdyż spore; dość smaczne. Herbaniki mnie mile zaskoczyły, polewa była niczego-sobie. Gdyby tylko lód był inny niż "waniliowy"...

Magnum Ghana cocoa

Milk chocolate & hazelnut. Już z Niemiec, stacja Lotosu po 1,60 euro. Lody orzechowe z sosem czekoladowym 6% oblane mleczną czekoladą 25% z kakao z Ghany. 86 g, 110 ml. 258 kcal/szt.
Lody były w rzeczy samej - mocno orzechowe, ciemne, pyszne. W masę lodową był wkręcony sos, który rozluźniał całość - nie były więc tak gęste jak klasyczne smaki. Trudno mi powiedzieć czy sos był czekoladowy czy inny, był ciemny, gdyż smaki łączyły się ze sobą. Całości dopełniała pyszna mleczna, gruba, czekolada na zewnątrz. Choć nie powiedziałabym, że znacząco różniła się od normalnej wersji czekolady mlecznej z Magnum, to muszę przyznać, iż była smaczna.
Dostępne były też Ecuador - jasne lody w ciemnej czekoladzie.

Magnum temptation - chocolate

Z serii dostępne były też "fruit". Tak zwany "napakowany" lód. W zaledwie 68 g = 80 ml i 240 kcal można uświadczyć : czekoladowe lody z czekoladowym sosem 9% z kawałkami ciastek brownie 7% z kawałkami białej czekolady 5% oblane ciemną czekoladą 22%.

Spodziewałam się czegoś fajniejszego. Nie dość, że mniejsze, to kawałki brownie mnie osobiście bardziej raziły niż cieszyły. Kawałki białej czekolady były super, polewa była super, sam lód był w porządku... całość jednak nieco - w moim odczuciu - przesadzona.

Wersja fruit ma waniliowego (?) loda i przepyszny, intensywny w smaku sorbet owocowy w dużej ilości w samym środku. Mojej siostrze smakowała niesamowicie i prawie płakała, że nie ma tego w Polsce ;)
2,30 euro na stacji benzynowej

Cornetto King cone - vanilla, Algida

Wielki, wieelki rożek - 145 g i 260 ml. Lody waniliowe z waflem 10%, glazurą kakaową 7% i sosem czekoladowym 4%. 360 kcal w sztuce. Glazura kakaowa - od góry, chrupka, w dobrej ilości. Same lody - normalne, w porządku, dość smaczne. Wafel - inaczej skręcony niż nasze polskie, w smaku nie odbiegał. W środku rożka, pod koniec - odnajdował się sos czekoladowy, mocno przymrożony nie przypominał sosu, ale nadał smakową nutę do prawie-bez-smakowych-waniliowych lodów.
2,30 euro na stacji benzynowej

Movenpick crisp - ciocolata stracciatella

266 kcal/szt, 120 ml. Lody stracciatella z waflem 18% z kawałkami migdałów 3,5%, sosem czekoladowym 5% i kawałkami czekolady 8%.
I rzeczywiście - na górze loda znajdowały się kawałki czekolady, sos czekoladowy (polewa), a same lody naprawdę były lodami stracciatella. Smaczne, choć po movenpick spodziewałabym się nawet czegoś jeszcze lepszego.
1,60 euro na stacji Lotosu

Cortina classic, Nestle
 

Dostępna w Polsce, choć nie wszędzie. 218 kcal/szt., 95 ml, 65 g. Lody o smaku waniliowym z sosem o smaku czekoladym 16,5% oblane czekoladą mleczną couverture 25,2% z siekanymi orzechami ziemnymi 2,6%.
Przekłada się to na pyszną polewę - gdyż z orzechami, w miarę-w miarę loda, choć waniliowy to naprawdę nie mój ulubiony smak oraz niesamowity środek - pysznie czekoladowy sos w ogromnej ilości. Przez zmrożenie - nie rozpuścił się, a był dość stały, mocno słodki, nadał charakter to pozbawionego-już polewy nie-intensywnie-smakowego loda.
3,40 zł na stacji


Wyjazd traktuję zatem jako bardzo udany :)

11 komentarzy:

  1. Lista zakupów jest intrugująca ;)Widzę, że zakupy udane :) sandwich Wasa znajdziesz w Carrefourze, tam je widziałam.
    Serek Philadelhia jest cudowny, light jest równie dobry :)
    Ach te Magnum-szkoda, że takiego w Polsce nie ma :( nawiązując do Milki (2x40g) znalazłam w Internecie serię taką samą wydaną z okazji Walentynek, na jednej paczce było napisane "fur mich", na 2 "fur dich", podobał mi się pomysł :) czekolada Choco&Popcorn jest bardzo intrygująca!
    Ostatnio zauważyłam, że Lindt coraz bardziej poszerza swój asortyment produktów, np. w Empiku, czekolad i pralin jest coraz więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba też sobie zrobię kiedyś wycieczkę do Niemiec. ;)
    Mnie udało się tylko "upolować" z Milki
    Snax z Daimem. Też jakaś polska nowość. Kupiłam w Piotrze i Pawle. Całkiem smaczne. Polecam!
    Brakowało mi tych wpisów na blogu. Cieszę się, że wyjazd udany. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że w końcu umieściłaś kolejne recenzje:] już od jakiegoś czasu wypatrywałam nowości na Twoim blogu i byłam zawiedziona:/ myślałam, że zawiesiłaś bloga.No ale widzę, że na szczęście nie;] pozdrawiam i życzę dalszych udanych polowań w świecie kulinarnym:] {Gwiazdeczka*}

    OdpowiedzUsuń
  4. Milki 2 x 40 to cała seria i w zależności od smaku - są różne napisy. Ja chciałam wziąć mleczną z orzechami, dlatego padło na taką. Na niemieckiej stronie Milki można sobie pooglądać jakie jeszcze inne są.
    Nad słabym wyborem wśród Magnum'ów naprawdę BARDZO ubolewam... Szczególnie, iż obecnie w Biedronkach nie ma lodów => nie ma Magnum joghurt fresh.
    Milkę snax z daimem jadłam. Ogromne rozczarowanie, zupełnie mi nie smakowało. Może normalniejsze wersje - orzechy, orzechy+rodzynki byłyby lepsze.

    Blog generalnie JEST zawieszony. Z uwagi jednak na dość znaczące zakupy za zachodnią granicą - wrzuciłam jeden wpis. Na zwykłe recenzje trzeba będzie jednak jeszcze poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj jadłem Wasę Sandwich - jak dla mnie padaka. Jakieś to takie słabe, ani syte, ani dobre.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jednak to swego rodzaju nowość, a ja mam słabość do kupowania nowości / serii limitowanych.
    Wasy jeszcze nie jadłam, póki co rozpracowuję resztę - dla przykładu Ritter schokocreme pyszna, a Milka z popcornem bardzo średnia. Biały Ritter - tylko jeśli ktoś lubi białe i nie przeszkadzają mu włażące między zęby płatki. Pralinki mini od Lindt'a - pomijając marcepanowe - bardzo smaczne; a kokosowa mini wersja dickmanns'ow - smaczna, ale dość mocno słodka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. O zakuupy niemieckie, moze być ciekawie.:D

    OdpowiedzUsuń
  9. OO!! No w końcu COS:))
    Wase jadlam ... w Intermarche kupilam- tę z pomidorami- jak dla mnie dobra :) Choć kcal oszalamiająca-prawie jak czekolada !?
    Czeko z popcornem bardzo intrygujaca ... :)
    Jak to dobrze czasem zajrzec do sklepow sasiadow;)
    Buzka;*

    OdpowiedzUsuń
  10. czekamy na jakieś nowości :) zaglądam często, ale nowe posty się nie pojawiają niestety

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam Twojego bloga! ostatnio zaglądam i zaglądam, a tu cisza. mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy kolejne produkty :)

    OdpowiedzUsuń