Jedna z ich trzech odsłon. Można kupić naturalne, z dodatkiem chili oraz w sosie orientalnym (?). Naturalne, Chili, Sos orientalny.
Jedna z najbardziej egzotycznych rzeczy, które zdarzyło mi się ostatnio próbować, nawet pomijając orzeszki w posypce wasabi od Tao-Tao.
Wysuszone algi morskie, w dużych kawałkach lub zupełnie pokruszone (w zależności na jaki kawałeczek się akurat trafi – zupełnie jak przy normalnych chipsach), z powplatanymi cząstkami chili, posklejane dużą ilością oleju – zdecydowanie bardziej tłuste niż zwyczajne chipsy. Jedząc je czuć coś niby „naturalnego-zielonego”, tłustość oleju i jakiś dziwny nieco rybny aromat – jeśli tylko nie skupi się na piekącym smaku chili ;) Można trafić na ostrzejsze i nieco łagodniejsze kawałki, ale ostrości tym chipsom odmówić nie można. Naprawdę ciężko mi je opisać…
Dodam tylko, że kupiłam je w Bomi, za bagatela, 13 zł… Warto było spróbować, ale przysmakiem może się to stać tylko dla hardcorowców :D
Ocena : 4/6
Kaloryczność : 125 kcal/20 g (czyli 1/3 opakowania)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz