poniedziałek, 20 grudnia 2010

Chłodnik sokólski, Mlekpol

Coś innego, nie można tylko jogurtów i twarożków jeść :D Chłodnik znany jest polskiej kuchni, owszem, ale wydanie „jogurtowe” różni się znacząco od wersji domowych, które miałam okazję kosztować.
Przypomina buraczano-ogórkowo-koperkowy jogurt o wiele bardziej niż jakąkolwiek zupę (nawet bułgarskiego taratora). Po otwarciu kubeczka cieszy oczy różowawym kolorkiem, na którym widoczne są przyprawy. Żaden ze smaków składających się na chłodnik nie wysuwa się przed szereg – zatem smak jest zrównoważony i ani nie smakuje samym burakiem, ani samym ogórkiem, ani samymi dodatkami. Dodatki jednak SĄ wyczuwalne, więc zwolennicy delikatnych potraw znów się rozczarują – ale mogą czytać skład! (koperek, szczypiorek, pieprz, ocet winny, podsycone glutaminianem sodu). Konsystencja wydała mi się bardzo gęsta – być może dlatego, że chłodnik czekając na swoją porę zjedzenia leżał sobie w lodówce, a na ostatnie 5 godzin został zamknięty w nieogrzewanym samochodzie (przy mrozie). Dlatego też jedząc ostatnią 1/3 opakowania miałam wrażenie jedzenia dobrze schłodzonego gęstego jogurtu :) co w żaden sposób mi nie przeszkadzało, stanowiłoby jednak utrudnienie dla osób chcących chłodnik wypić wprost z kubka.

Ocena : 5/6
Kaloryczność : 196 kcal/opak 400g

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz