Mój ostatni nabytek.
Bardzo lubię ostre dania. Pieprz cayenne, chili w płatkach, ostra papryka, ostry pieprz ziołowy (zazwyczaj marki Kamis) są przeze mnie często używane w gotowaniu zup i dań mięsnych. Nielubiana przeze mnie gotowana brukselka nagle nabrała smaku po doprawieniu ją ostrą i słodką papryką, curry, czosnkiem, pieprzem i solą. Co nie oznacza, iż dyskryminuję łagodne – używam też suszonych ziół, chociażby majeranku i łagodnych przypraw (słodka papryka w dużej ilości w zupie z cukinii bardzo mi odpowiada).
Czytając o papryce jalapeno można się dowiedzieć, że jej ostrość oceniana jest na 2,500–8,000 jednostek z skali Scoville, porównywalnie do „przyprawy tabasco” (wspomniany przeze mnie pieprz cayenne oceniany na 30,000–50,000), czyli stosunkowo niedużo. Jednakże producent chili-mixu deklaruje ostrość swojego produktu na 30,000. Swoją drogą – jest to cała seria produktów : Choco-chili (28,000), Chili-mix Jalapeno (30,000), Chili-mix Birds eye (60,000-90,000) oraz Chili-mix Scotch bonnet (100,000-140,000); do sprawdzenia tu. Kupując wolałam nie przesadzać z ostrością.
Po pierwszych użyciach do smażonego kurczaka z warzywami muszę stwierdzić, że owszem – jest ostra, może nieco mniej niż pieprz cayenne, ale opakowanie to ręczny młynek, na bieżąco mielący ziarenka, co pozwala przyprawie na zachowanie świeżości i ostrości.
Miała spełnić rolę „ostrej papryki” i taką spełnia, minus za cenę.
Ocena : 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz