środa, 25 maja 2011

Ryż mleczny Paradiso, Netto

U mnie w 3 odsłonach, ogólnie dostępny jeszcze w wersji waniliowej.
Ryż kupiony na przecenie, za śmieszne pieniądze, dlatego też wzięłam poprawkę na możliwą jakość. Produkowany raczej nie w Polsce, napisy też po niemiecku, Netto po prostu zleciło produkcję. 175 g.


Wiśnia
"Deser mleczno-ryżowy w polewie wiśniowej 12,5%". Mleko pełne, woda, ryż okrągły pełnoziarnisty, cukier, wiśnie (5,5% w produkcie), syrop g-f, mod. skrobia, substancja zagęszczająca - mączka chleba świętojańskiego, guma guar, pektyna; sól spożywcza, aromat, barwnik prawdziwy karmin.
W całym opakowaniu : białka 4,4 g, węglowodanów 35,2 g (zgroza...) - cukrów 22,2 g, tłuszczu 3,9 g (nasycony 2,6 g), błonnik 0,4 g. Zdecydowanie za dużo cukrów :)
Pomijając zawartość % wsadu, a także ilość owoców - nie podali ilości pozostałych składników, toteż nie wiem ile % jest ryżu. Mogę jedynie na oko porównać go do np. Riso. I na moje oko było go jeszcze ciut mniej. Ryż, przed zmieszaniem, był oczywiście mocno gęsty, jakby bardziej zwarty w sobie niżeli Riso - bardziej próbował trzymać się siebie niżeli łyżeczki. Miał troszkę inną konsystencję niżeli Riso, też oczywiście w stronę puddingu, ale takiego jakby bardziej mlecznego (?). Wsad był bez zaskoczenia na dole opakowania - cząstki wiśni z syropem.
Po wymieszaniu wydawało mi się, iż ciemniejsze kawałki to owe wiśnie - błąd, to był głównie pokolorowany ryż :D Karminy przyszły z pomocą, heh. Co nie znaczy, że owoców wcale nie było. Były one jednak strasznie maleńkie, było ich niesamowicie mało (w odczuciu), wyłowiłam tylko jeden nieco większy kawałek. Ryż po wymieszaniu nie stał się mocno ciemny, koloru truskawkowego też nie miał - można powiedzieć, iż kolor nie odbiegał od oczekiwanego. Nieco się rozrzedził po zmieszaniu - to naturalne. A kwestia smaku i aromatu? Zdecydowanie : był to deser mleczny, tak - zawierał w sobie ryż, radosny, twardawy, sprężysty ryż, który odsprężynowywał i chrupał (nie był rozmemłany), jednak wiśniowość była niezadowalająca. Czułam jeszcze ryżu smakowego, owocowego, słodzonego, wiedziałam że to wiśnie, ale furory nie zrobił. Nie był w smaku ani mocno wiśniowy, ani cierpki/kwaśny, ani przesłodzony, był dość mocno mleczny. Jakbym miała coś w nim zmienić, to uczyniłabym go mocniej wiśniowym, w stronę smaku cierpkiego.

Ocena : 4,5/6
Kaloryczność : 110 kcal/100 g, 193 kcal/opak. 175 g


Cynamon
Mleko pełne, woda, ryż okrągły pełnoziarnisty, syrop g-f, cukier, cynamon, mod. skrobia, substancja zagęszczająca - alginian sodu, aromat. Ciekawe, że nie ma mączki, gumy guar i pektyny, za to jest tylko jeden tego typu zagęstnik, którego wcześniej świadomie nie spotkałam. Plus żadnych barwników.
W całym opakowaniu : 4,4 g białka, 39,6 g węglowodanów (26,4 g cukrów -> jeszcze, jeszcze więcej niż przy wiśniowym, a nawet czekoladowym), 3,9 g tłuszczu (2,6 g nasyconego), 0,4 g błonnika.
Bardzo, bardzo gęsty. Bardzo smaczny, jędrny, twardawy ryż, jasnego koloru. Zawiesina, w której się znajdował była lekko puddingowa, ale było jej dość mało, bo całe miejsce zajmował ryż, heh. Gdy był dobrze schłodzony - miałam pewien problem, by porządnie nabrać go na łyżeczkę. Neutralny w smaku - nie przesiąkł zbytnio aromatem spod spodu.
Większości ryżu nie wymieszałam z syropkiem z dołu, jadłam więc pół na pół. Jaki był syrop? Był no własnie syropem, ciemnym w kolorze, co mnie aż zdziwiło, gdyż nie ma tu barwników. Gołym okiem widać było ziarenka cynamonu - było go bardzo dużo, nadawał intensywny, cynamonowy smak - lecz takiego nie-słodkiego cynamonu, nie jak z jabłkami czy w ciastach. Syropek może i był słodki, ale nie odrzucał, nie przesładzał całości. Był zaskakująco w porządku. Był rzadszy od ryżu (sam w sobie nie bardzo-bardzo leisty, lecz w porównaniu do ryżu bardzo rzadki), przez co go rozrzedzał (i dobrze, heh).
O ile miałam pewne opory w posmakowaniu tej wariacji - to w czasie jedzenia wszelkie zniknęły i rozkoszowałam się deserem do ostatniej łyżeczki.

Ocena : 5/6
Kaloryczność : 120 kcal/100 g, 210 kcal/opak. 175 g


Czekolada
Mleko pełne, woda, cukier, ryż okrągły pełnoziarnisty, odtłuszczony proszek kakaowy, syrop g-f, mod. skrobia, sól spożywcza, substancja zagęszczająca - karagen, wanilina, aromat. No tak... to już trzecia wersja wachlarzu zagęstników, tym razem karagen zamiast pektyny, gumy itp. Pojawiła się też wanilina, w sensie aromat waniliowy, nice.
W opakowaniu : 4,7 g białka, 39,2 g węglowodanów (25,9 g cukrów), 4 g tłuszczu (nasyconego 2,6 g), błonnika 0,9 g (dużo więcej niż w poprzednich smakach).
Ryż był bardzo gęsty, miał w sobie dużo ryżu, w odczuciu. Czułam, że naprawdę jest pełnoziarnisty, gdyż był nieco twardszy (brązowy, naturalny) od tego z Riso lub Belriso. Mi to nie przeszkadzało - bardzo lubię pełnoziarniste produkty. Ziarna bez żadnych przekłamań kolorystycznych - jasne, nieco wpadające w brąz. Po otwarciu delikatnie pachniał czekoladą (no i wszystkimi składnikami z mlecznego ryżu).
Natomiast syrop... Właśnie - to ryż z syropem czekoladowym. Syrop ma konsystencję syropu - takiego do lodów czy naleśników (ew. gofrów), którym leją w nadmorskich budkach z lodami (z takiej dużej plastikowej butli). Był bardzo ciemny, bardzo intensywnie kakaowy - pomyślałam. Jego konsystencja nie była bardzo rzadka, syropem z pewnością nie był (takim do rozcieńczania w wodzie). Na smak no... był czekoladowy, ale jakoś nie umiałam docenić jego walorów smakowych najwyraźniej, będąc zaskoczona jego intensywnością koloru, konsystencją i tym jak mocno zmieniał - bo barwił mój piękny, gęsty ryż. Po częściowym wymieszaniu kolor odrobinę złagodniał, był jednak wciąż nieco ciemniejszy od Riso; a deser był mniej puddingowy.
Ogólnie bardzo smaczny. Zaskoczył mnie tylko dlatego, gdyż spodziewałam się takiego Riso, budyniowo-puddingowego deseru, którego czekoladowy wsad smakowy również próbuje być puddingiem. Dostałam bardzo gęsty ryż z sosem czekoladowym - nota bene było go bardzo dużo (w odczuciu), nie tylko ociupinka - dlatego też tak mocno zabarwił deser i było go w ogóle czuć. Jakbym miała wybierać Paradiso czy Riso - wzięłabym Riso, ale to naprawdę nie oznacza, że mi nie smakowało. Było słodkie, ale mniej "addictive" od Mullera, mniej zasładzające. Po zjedzeniu - po prostu odłożyłam łyżeczkę, a nie uderzałam w nią w stół na znak protestu, że się już skończyło i jako wyrażenie chęci na jeszcze.

Ocena : 5/6
Kaloryczność : 121 kcal/100 g, 212 kcal/opak. 175 g


Zakupione : Netto
Cena : 0,99 zł

4 komentarze:

  1. Dodaję do obserwowanych (: Najlepszy ryż na słodko robiła moja mama, gdy byłam mała - ryż, śmietana, cukier, cynamon i jabłka - niebo! Muszę kiedyś spróbować też takich ,,gotowców''.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za komentarze. Moja mama własnie kupiła dwie te princesse toffi, jak spróbuję to napewno coś o nich napiszę. ZObaczymy czy dobre i godne polecenia. Grześki toffi mi smakowały ale dawno bardzo ich nie jadłam. I tak najbardziej lubię granatowe i kupuję je najczęściej jeśli chodzi o Grzesie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Regino :
    To prawda, że najlepszy ryż robi się samemu. Wersję z jabłkami i cynamonem robiłam tak :
    Gotowałam ryż w wodzie z dodatkiem mleka (pół na pół), trzeba uważać, bo lubi przywierać. W tym czasie obierałam jabłka, tarłam na tarce (grube oczka), dodawałam cukier / rozpuszczony słodzik oraz cynamon (nie za dużo) i z dodatkiem odrobiny wody podgrzewałam na patelni przez kilka minut. Później foremkę do pieczenia wykładałam papierem do pieczenia i kładłam na zmianę : ryż, jabłka i śmietankę / kefir (nieznacznie dosłodzony). Potem do pieca na kilkanaście minut. Palce lizać! Połączenie neutralnego smaku ryżu, kwaśno-słodkich jabłek i śmietankowo-słodkiej śmietanki.


    Jeśli chodzi o Princessę i Grześki.
    Poczekam więc na recenzję Princessy toffi. Grześki mi jakoś mniej odpowiadają od Princessy - straaaasznie się kruszą.

    OdpowiedzUsuń
  4. co do tamtych chrupek to wiem że to nowość ;) ale własnie jakoś mi nie podeszły. Zależy też wiadomo kto co lubi ale mnie chrupki o smaku pizzy itd. nie rajcują ;] jak zjadłam cała paczke było mi tak słono że myślałam że wypije na raz 2 litry wody. :P

    OdpowiedzUsuń