piątek, 19 sierpnia 2011

Serek Darek jabłecznikowy, Mlekovita

135 g.
Kiedyś przeczytałam o nim pozytywną opinię i od tamtej pory, a to już kilka miesięcy - przeglądam sklepowe lodówki w jego poszukiwaniu. Nareszcie wpadł mi w ręce (do znalezienia mam jeszcze smak stracciatella, bo ponoć też bardzo dobry).
Ser twarogowy, śmietanka pasteryzowana, wsad owocowy (cukier, jabłka 9%, rodzynki 1,2%, skrobia mod. kukurydziana, aromat, koncentrat z krokosza barwierskiego. W 100 g : 131 kcal, 5,5 g białka, 16 g węglowodanów i 5 g tłuszczu. Czyli ani nie odcukrzony, ani nie odtłuszczony - tłuszczu jest nawet więcej niż przy takim Danio. Prawie naturalny, hehe, tylko ta skrobia... krokosz... trudno :> Dodatków ponad 10% - jak na serek to naprawdę ładnie sporo i to żadne puree, a prawdziwe jabłuszka :>
Takie pozytywne nastawienie okazało się jednak zbyt wymagające.
Zapach - jabłka i gęste mleko-krem jak do ciasta. Kolor - jasny, imitujący połączenie kolorystyczne jabłek i rodzynek. Konsystencja - przeciętna, nie jak z Carrefoura, ale chyba ciut bardziej gęsty niż bywa Danio, podobny do serka Jana. Kremowy, zdecydowanie kremowy; nie aksamitny, nie śliski-błyszczący, nie dzielący się (jak gęsta śmietana), nie śmietankowy, lecz kremowy :> 5% tłuszczu jednak robi swoje.
Rodzynki - trafiłam na parę, niedużych sztuk. Nie smakowały jakoś spektakularnie; zwykłe, zmęczone rodzynki.
Jabłka - w kostce... Przekonana jednak jestem, iż nie było ich 9%. W serku Jana pieczone jabłko z rodzynką było tylko 4% owoców... tutaj było ich tyle samo, jak nie mniej. Nie wiem - może zostały zmielone i wtłoczone w strukturę? Gdyż kawałków było naprawdę mało, ledwo połowę więcej niż rodzynek. Rozczarowało mnie to.
Kwestia samego serka i jego smaku... Ani to rajskie jabłuszko (kwaskowe), ani pieczone (z rodzynką), ani jak w wersji jabłko-gruszka. W zasadzie... to mało jabłkowe, gdyż smak jabłek zostaje zagłuszony przez serek sam w sobie, niewielką ilość rodzynek i... słodycz z cukru. Serek bowiem jest dość słodki, może nie typowo deserowy, może nie jak smaki wanilia lub brzoskwinia, lecz bezsprzecznie cukru sypnęli sporo. Aromat "jabłecznikowy" został więc chyba oddany, bo wiedząc jaki jem smak - umiem znaleźć charakter ciasta jabłecznik w tym serku.
Po przeczytanych opiniach spodziewałam się czegoś super - co najmniej jak jabłkowy Jana albo i tak dobre jak Vitello/Tsm... Cóż... Ma sporo tłuszczu, klasycznie sporo cukrów i zwyczajną ilość białka. Smakował, owszem, ale specjalnie kupować nie będę.

Ocena : 4/6
Kaloryczność : 131 kcal/100 g, 177 kcal/opak. 135 g
Zakupione : Bomi
Cena : 1,35 zł

2 komentarze:

  1. Hmm, jeszcze go nie jadłam. Wolę inne serki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Okazało się, że ja również wolę inne. Nie mniej jednak - chciałam spróbować, zrobiłam to, ciekawość zaspokojona. Mam zamiar kiedyś spróbować jeszcze innych jego smaków, np. stracciatelli, ale na razie mi nieśpieszno :)

    OdpowiedzUsuń