niedziela, 6 marca 2011

"Lidl jest tani"

Byłam ostatnio w Lidlu, aby rozejrzeć się wśród ich asortymentu.
Najpierw wpadłam na świeżo pieczone pieczywo różnej maści. Wśród bułek zapamiętałam klasyczne kajzerki, kajzerki z sezamem, bułkę wiejską, fitness z soją, dyniową, sojową, smakową (cokolwiek by to nie znaczyło), ciabatkę... Skusiłam się na fitness z soją - bułka bardzo treściwa, mokra, sycąca, dobra. Chlebów od zatrzęsienia - tak obsypane ziarnami, że wolnego miejsca nie było, by dosypać jeszcze :)
Słodycze obejrzałam pobieżnie, szybko, po co ma kusić ;) A były najróżniejsze, w tym "batony czekoladowe" wyglądu i wagi tabliczki czekolady - mleczny, orzechowy i jakiśtam, po 0,99 zł :)
Warzywa cienko. Ryby w puszkach - tylko 3 gatunki : szproty, makrela i śledź, więc cienko. Chłodzone mięso - coś dałoby się wybrać na obiad, np. "filety" z udka kurczaka - bez skóry i kości.
Sery w porcjach/plastrach - spory wybór, choć nie było małych opakowań, dla normalnego człowieka żywiącego się osobno (najmniejsze opakowanie 300 g). Wędlin ogólnie sporo, ale z drobiowych wybór naprawdę niewielki.
Serki homogenizowane - niewielki wybór, podobnie serki wiejskie.
Smarowidła do chleba - naprawdę cienko :( prócz śmietankowego - ledwo jeden jakiś ziołowy i Almette. Sery topione - Hochland z trójkątach, a tak to nieciekawy wybór, brak ciekawych smaków.
Jogurty - kilka rodzajów. I małe i duże, i średnie ;) Wersje naturalne, owocowe w kilku opcjach, po kilka smaków. Szkoda, że nie widziałam niczego naprawdę ciekawego. Zaopatrzyłam się zatem w coś dziwnego - Milbonę diat, z ziarnami; nie każdy lubi. Były też takie dwukomorowe - owocowe i czekoladowe. Kaszki manny - 3 smaki bodajże tylko, a szkoda. Ryż na mleku tylko Belriso. Maślanki akurat były tylko dwa smaki (wzięłam straciatellę).
Chipsów i przekąsek sporo, ale nie przyglądałam się. Brak ciekawych energy drinków, był tylko jeden w puszce. Napoje ichnie - cola siti w butelkach 1 litrowych :) oranżadki. cola w 3 wersjach, dwie light po 1,99 i klasyczna po ok. 2,30? Właśnie, ostatnio zauważyłam pewien trend : cola klasyczna (z cukrem) jest droższa, w Biedronce już o 46 gr (1,99 do 2,45), dziwne to zaiste. Mi to tam i tak na rękę, bo słodzonych cukrem nie pijam :)

3 komentarze:

  1. Warzywa cienko? Pozwolę sie nie zgodzić (nie, nie pracuję w Lidlu)... Jeśli nie ma w okolicy bazarku z dużym wyborem świeżych warzyw w konkurencyjnych cenach, to właśnie w Lidlu kupuję zawsze obecne cukinie, sałaty lodowe, ogórki, całkiem niezłe pomidory, papryki, owoce tzw. południowe, zwykłe jabłka, czy cebulę i ziemniaki. Zawsze jest ładna i smaczna marchewka, pietrucha, pory, czy kapusta pekińska, a kupione kilka dni temu rzodkiewki były naprawdę bardzo przyzwoite pod względem smaku i wyglądu (ani za małe, ani za duże, świeże i smaczne).

    Ocena więc zależy tylko i wyłącznie od miejsca zamieszkania, nie powinna być aż tak arbitralna... Według mnie warzywa i owoce w Lidlu są całkiem ok, szczególnie jeśli się mieszka w małym mieście i nie ma innych punktów zaopatrzenia w bliskiej okolicy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak już jest z sieciami dyskontów. Lidl-e, Biedronki itp. różnią się między sobą w zależności od lokalizacji. Mam sposobność odwiedzania paru Biedronek w swoim mieście - asortyment i świeżość zaopatrzenia nie zawsze są takie same. Przypuszczam, iż podobnie jest w przypadku Lidl-a (akurat tylko jeden w mieście). A może po prostu trafiłam na taki dzień? :) Zatem subiektywnie stwierdzam, iż tamtego, konkretnego dnia wybór nie był dobry. Sklepu jednak nie przekreślam, bo ich tygodnie tematyczne są naprawdę interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, po namyśle doszłam do wniosku, że mam jednak więcej Lidlów... :) O reszcie nie pamiętałam, gdyż nigdy nie robię tam zakupów. Przepraszam za błąd merytoryczny.

    OdpowiedzUsuń