niedziela, 6 marca 2011

Wesołego tłustego czwartku - z opóźnieniem :)

Od razu mówię, że faworków nie lubię :> Za to niektóre pączki - i owszem.
Z toffi. Trochę oberwał przy transporcie ;)
Donut - pierwszy raz takiego próbowałam. Ciasto smakowało jak mięciutka, lekko maślano-śmietankowa bułka, za to polewa była twarda i cudnie się kruszyła.
Niestety z pudrem na wierzchu... aaallleee...
... ale za to z budyniem. Budyń to najlepsze nadzienie z najlepszych możliwych. Ten może nie był idealny, ale i tak smaczny.


Teraz nadchodzą ciemne czasy Wielkiego Postu :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz