Najpierw sojowe a'la schabowe, potem kiełbaski i tofu, teraz mielone. Dla własnej satysfakcji wybrałam wersję z pieczarkami.
Patrząc na skład produktu doczytamy się, iż granulatu sojowego jest 59%. Czym więc jest reszta? Mąka pszenna, ziemniaczana; izolat białka sojowego 6,9%, suszone warzywa (cebula, czosnek), jajo w proszku, ekstrakty drożdżowe, sól, pieczarki suszone 1%, białko jaja, aromat, pieprz czarny. Zatem mamy do czynienia z kotletami mielonymi z prawdziwego zdarzenia, heh, mają w sobie już jajko i mąkę, nawet przyprawy... Zalecają dodać do tego tylko wodę (no i olej, który ja pomijam) - wolę jednak nieco pikantniejsze rzeczy, dosypałam więc łyżeczkę przyprawy uniwersalnej. Z 4 sugerowanych porcji wyszło mi 8 sporych kotletów. Nie panierowałam ich i nie smażyłam, poddusiłam jedynie.
Naprawdę trudno mi je ocenić - trudno mi dać o nich rzetelną i obiektywną ocenę, gdyż mi nawet smakowały, natomiast osobie, która jadła razem ze mną - nie. Ładnych parę lat temu kilka razy odwiedziłam bar Green Way - z wegetariańskim jedzeniem, próbowałam gulaszu sojowego, koftę, samosy... Odrobinę zaznajomiłam się więc ze smakiem przetworzonej soi. Te mielone kotlety przypomniały mi tamte wizyty. Były jak gęsta mazia, papka. Nie smakowały rośliną, ale mięsem też nie. Były charakterystycznie "kremowe", jednak tutaj owa kremowość przypominała bardziej właśnie gęstą maź. Nie były gąbczaste jak "schabowe". Przez dodaną mąkę, jajko i przyprawy kotlety miały smak - tychże dodatków. Pieczarek było dość mało, robiąc kotlety od podstawy dodałabym ich więcej, choć dobre było to, iż były to kawałki pieczarek, a nie pieczarkowy proszek.
Tego typu jedzenie po prostu musi komuś odpowiadać - moim zdaniem każdy ma prawo do lubienia lub nielubienia takiego smaku : ja nie lubię dużej ilości dań, którymi "normalni ludzie" się zajadają (zmiażdżone truskawki ze śmietaną, słodki twaróg, tłusta kiełbasa, alkoholizowane lub marcepanowe czekoladki). Mam jednak prawie pewność, że większości nie zasmakują; dzieci/młodzież wybrzydza przy jedzeniu brokułów (które są pycha!), więc nie wyobrażam sobie, by chciały jeść przemielone, mięsopodobne rośliny ;)
Chciałam jednak zwrócić uwagę, iż taki zastępnik dla mięsa - "schabowe" lub "mielone" są tanie. "Schabowe" kosztowały mnie ok. 2 zł, a najadłyby się 4 osoby, "mielone" były odpowiednikiem prawie 40 dag mięsa.
Ocena : 4,5/6
Kaloryczność suchego produktu : 322 kcal/100 g, opak. 160 g = 4 porcje, 129 kcal/1 porcja 40 g
Zakupione : Auchan
Cena : 3,98 zł
Dziekuję!!
OdpowiedzUsuń