Nie jadłam jeszcze serii owocowa wyspa, ale zobaczyłam nowe smaki, toteż się skusiłam. 150 g.3,7% białka, 19,5% węglowodanów (dużo!), 2,2% tłuszczu w obu smakach. I 113 kcal/100 g.
Malina-limonka
Łagodny deser jogurtowy z malinami i sokiem z limonki. Mleko, cukier, owoce 11% (8,5% maliny i sok malinowy z koncentratu, 2,5% sok z limonki z koncentratu), syrop g-f, białka mleka, aromat, karminy, żywe kultury bakterii. Cóż, tu cukier jest w składzie przed owocami, a dodatkowo jest i syrop g-f, niedobrze, zwiastuje za słodki produkt. Barwiony karminami, a jakże inaczej, przecież nie może mieć naturalnego koloru. Za to jest dużo limonkowego soku (koncentrat) - a połączenie malin i limonki to ciekawa koncepcja.
Po otworzeniu nie wyglądało to bardzo apetycznie. Było bardzo dużo jakby sosu owocowego, takiego syropku. Dodatek owocowy był bardzo duży - pokrywał cały dół jogurtu, a także zebrał się w dużym wgłębieniu na środku deseru - właśnie taka owocowa wyspa.
Nie spodziewałam się, iż syropu z owocami będzie aż tyle, choć w sumie, 11%... to sporo. Był on słodki, syropkowy, lecz nie żelowy. Miał w sobie dużo cząstek malin, niestety malutkich. Smakował rozkosznie malinowo "z czymś". Otóż limonki tam nie czułam. Nie była to czysta malina, nie, ale nie umiałabym powiedzieć, iż tym dodatkiem jest właśnie limonka. Fruvita papaja-limonka miała już wyraźniejszy smak tego cytrusu, mimo mniejszej ilości soku.
Baza była bardzo gęsta, kremowa, bardzo kremowa, przypomniała mi o Movenpick, jednak nie smakowała jak śmietana, a po prostu pyszny, słodki, już malinowy (przez wymieszanie aromatów) deser jogurtowy, który mógł być spokojnie jedzony osobno.
Skusiłam się jednak na zmieszanie wszystkiego. Jogurt pozostał gęsty i kremowy (no odrobinkę stracił, ale to było nieuniknione; najważniejsze, że nie zamienił się w breję), zyskał śliczny, różowiutki kolor; pięknie pachniał - słodyczą, malinami i tym "czymś".
Smakował bajecznie, może właśnie przez tą konsystencję, która w żaden sposób nie przypominała żelatyny, gumy guar, pektyny czy innego badziewia. Aksamitny i kremowy, bardzo smaczny, słodki, mocno owocowy w zasadzie deser, a nie typowy jogurt. Niebo w buzi.
Ocena : 6/6
Pieczone jabłko
Łagodny deser jogurtowy z jabłkami i rodzynkami. Mleko, owoce 16,5% (15% jabłka i sok jabłkowy z koncentratu, 1,5% rodzynki), cukier, białka mleka, syrop karmelowy, cynamon, aromat, żywe kultury bakterii. Bardzo dużo owoców, ale nie rozróżnili już ile to jabłka, a ile sok jabłkowy, heh... Dorodne rodzynki... Jogurt dosładzany cukrem, zagęszczany białkami mleka, aromatyzowany syropem karmelowym (aromat pieczonego jabłka).
Mile mnie zaskoczył, gdyż trafiłam na pudełko z prawdziwą wyspą na środku - wsad z owocami nie rozciekł się na boki, ale twardo siedział sobie po środku we wgłębieniu :)
Baza deserku - tak samo pysznie gęsta i kremowa, w konsystencji śmietankowa wręcz, ale w smaku nie jak śmietana - po prostu jak malina-limonka. Słodka, ale na tyle pyszna, że nie mogę się do tego dosłodzenia przyczepić.
Dodatek owocowy natomiast to dzieło. Owoców, jak widać - 15% produktu, więcej niż ma klasyczna Jogobella pieczone jabłko. I rzeczywiście - owoców było jeszcze więcej, pokrojonych w piękną, jędrną i nierozmemłaną kosteczkę. Zawieszone w cukrowym soko-syropie z dodatkiem rodzynek. Nawet rodzynki były smaczne, heh. Dodatek smakował jak bardzo smaczna masa do jabłecznika, cynamon nadawał pyszny smaczek.
Nie miałam serca go wymieszać i jadłam go pół-na-pół łyżeczki. Subiektywnie - mniej super od smaku maliny z limonką, ale to tylko kwestia ulubionego smaku, bo produkt sam w sobie super.
Ocena : 5/6
Kaloryczność : 113 kcal/100 g, 169,5 kcal/opak. 150 g
Zakupione : lokalny spożywczy
Cena : 1,75 zł
Przepyszny jogurt! Taka np. Fantazja Danona się do niego nie umywa. Nie próbowałam jeszcze tych nowych smaków, ale za to te tradycyjne są rewelacyjne jak dla mnie. Jestem dość konserwatywna, jeśli chodzi o smaki jogurtów, więc moje ulubione to truskawka, jagoda i wiśnia. Jogurt jest słodziutki, ale też nie przesłodzony (jeśli się dobrze wymiesza). Bardzo dobry deserek :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj wszystko ze sobą mieszam, ale przy pieczonym jabłku naprawdę nie miałam do tego serca, bo było zbyt smaczne, by zmieszać, heh. Ja z kolei bardzo NIE lubię tradycyjnych smaków, bo są strasznie, strasznie nudne. Ile można, w kółko, ciągle i zawsze jeść coś o smaku truskawkowym lub waniliowym? I to zazwyczaj "o smaku", a nie true owocowe. Bardzo polecam je do spróbowania, jeśli zwykłe smaki Ci przypasowały, to te nowe również będą smakować :)
OdpowiedzUsuńMi się te smaki nie nudzą - o ile oczywiście są dobre :) Ale dziś poluję na malinę z limonką :>
OdpowiedzUsuń