Herbatniki kakaowe z nadzieniem o smaku waniliowym 29%. Klasyczna wersja, za granicą dostępne jest mnóstwo wariacji - z kremem kakaowym, jasny herbatnik, nadzienia żółte, zielone, puchate (biszkoptowe) ciasto, oblane czekoladą...
22 g = 2 ciastka. Cukier, mąka pszenna, tłuszcz roślinny z przeciwutleniaczami (e306 i e304), kakao o obniżonej zawartości tłuszczu 7%, syrop g-f, substancje spulchniające - wodorowęglan sodu, wodorowęglan amonu, serwatka w proszku, miazga kakaowa, sól, lecytyna sojowa, aromat.
5,7 białka, 65 węglowodanów, 21 tłuszczu w 100 g - 0,6; 7,2 i 2,3 na 1 ciastko.
Hm, ostatnio pisałam o Hit-ach... Co do Oreo mam bardzo mieszane odczucia.
Wielkość ciastka jest nieco mniejsza niż Hit-ów (średnica), przypominają zwyczajne markizy, jak Pieguski chociażby. Mają ładne, wyraźne tłoczenie na sobie. Są bardzo ciemne, praktycznie czarne. Krem jest biały i "o smaku waniliowym". Pachną wypieczoną mąką z masłem, cukrem i dużą ilością kakao.
Kakao w herbatniku jest aż 7%, to naprawdę dużo i przekłada się nawet na jego zapach. Masa natomiast pachnie tłuszczowo-mlecznie z dodatkiem cukru; nie jest przeprowadzona przez całe ciacho - zostają niepokryte brzegi, nie jest też bardzo gruba, ale zadowalająca.
Smak. Masa... paskudna :) Mogłabym powiedzieć o niej, że jest mleczna, ale waniliowa? Nigdy w życiu. Wiem, że nie ma wanilii, nie ma nawet cukru wanilinowego, a tylko "aromat", ale bez przesady! W dodatku nie lubię konsystencji takich kremów - strasznie tłuste, jakby wziąć margarynę z cukrem i dosypać mleka w proszku. Hm, no dobrze, nie krytykuję aż tak, bo jadało się o wiele gorsze kremy, heh. Przynajmniej był odpowiednio słodki - czyli słodki, ale nie nazbyt; bez dziwnych posmaków, kwaśności itp. Po prostu nie był waniliowy :> Herbatnik natomiast... bardzo dobry. Byłam nastawiona na ot, taki zwykły, niby to kakaowy herbatnik. Okazało się, iż był o wiele bardziej "mokry" niż Hit-y, nie chrupał tak dziko jak one, lecz rozłamywał się przyjemnie, nieco rozpadał pod naporem. Nie był może jak ciasto-ciasteczko, ale nie był również jak twardy, mocno chrupiący herbatnik. Nie wiem czy to przez styczność z kremem - rozmiękczenie, może tak miało być? Mi się akurat bardzo podobało, bo wolę rzeczy ciastowe niż mocno chrupiące. W smaku natomiast był bardzo kakaowy - kakaowy właśnie, nie czekoladowy, nie maślany, nie herbatnikowy, ale kakaowy. Bardzo smaczny i ciekawy, bo smak bez-smakowy lub czekoladowy są nudne.
Ciacho jedzone łącznie nie było złe, bo herbatnik (pozytyw) zrównywał się z kremem (negatyw) i razem smakowało całkiem dobrze - kakaowe, leciutko mokrawe ciacho, z tłustym mlecznym kremem. Teraz już wiem dlaczego w reklamie Oreo zalecają ciacho rozkręcić i zlizać krem przed zjedzeniem herbatnika - aby to lepsze zostało na koniec :D Fajna rzecz do popołudniowej kawy.
Masa : 3/6
Herbatnik : 5/6
Kaloryczność 471 kcal/100 g, 52 kcal/szt. 11 g
Zakupione : lokalny supermarket (grosz)
Cena : nieco powyżej 1 zł
Takie sobie ciasteczko, na pewno mocno przereklamowane! A propos - co do reklamy tych ciastek, to chyba wszystko już powiedziano na temat - moim zdaniem niesmacznych jak na reklamę ciasteczek - skojarzeń :D
OdpowiedzUsuńNatomiast ten sposób, w jaki proponują je jeść, jest niewykonalny. Jak próbowałam przekręcić, to ciastko się zaczynało kruszyć. Gdy próbowałam zamoczyć w mleku, nie osiągnęłam żadnego ciekawego efektu, bo mleko spływało, a ciastko pozostawało takie samo.
Jadłam je tylko raz i nawet gdy ktoś z domowników kupił i leżały otwarte, to nie miałam ochoty się skusić ;)
Dlatego też trudno mi było dać jedną ocenę, herbatnik dla mnie bardzo fajny, krem bardzo średni. Mnie też szybko ponownie nie skuszą. Poczekam parę lat, aż na polski rynek wprowadzą inne smaki / rodzaje. Może Oreo miękkie ciacha będą smaczniejsze (takie biszkoptowe bardziej) :) Póki co - zostają Hit-y, Pieguski...
OdpowiedzUsuń