Tak zwany "inny obiad". Opakowanie ma 250 g, z czego 225 g bez glazury, ponoć.
Mieszanka morska 90%, składa się z pierścieni kalmarów 35%, małż/omułków bez muszli 30%, macek kałamarnic 20% oraz krewetek 100-200 mm blanszowanych obranych 15%. Tyle że kalmary, kałamarnice i krewetki są z Indii, a małże z Chile :)
Opakowanie to niby dwie porcje. Z doświadczenia wiem, że kalmary lubią się mocno kurczyć, poza tym to mrożonka... zatem mogę zapewnić - iż 2 osoby się tym nie najedzą, jeśli stanowić to ma podstawę obiadu (jak w moim przypadku, bo bardzo chciałam spróbować takiej mieszanki, po prostu się tego porządnie najeść). Każde 100 g zawiera : 11,7 g białka, 0,9 g węglowodanów (0 cukru), 0,3 g tłuszczu (nasyconego 0,1), brak błonnika i aż 0,5 g sodu. Bardzo rozśmieszył mnie przepis na opakowaniu - taka jedna paczka + ryż i odrobina warzyw = 2-3 porcje :D
Po wyłożeniu na patelnię, wciąż zamrożone, 2 opakowania.
W czasie duszenia w przyprawach. Dodałam zmieszane : przyprawa do ryb, natka pietruszki, papryka słodka, chili, jarzynka, czosnek, kilka ziaren kwasku cytrynowego.
Od czasu zagotowania trzymałam na niedużym ogniu jakieś 15 minut. Zrobiło się dużo wody (podlałam je jeszcze na samym początku, by się nie przypaliły), którą dwa razy odlewałam, bo miało się dusić, a nie gotować.
Na talerzu z połową woreczka brązowego ryżu, połową puszki kukurydzy. To jest całe opakowanie, czyli podwójna porcja. Sami oceńcie czy to jest na 2-3 osoby. W mojej ocenie - na 1 to duuża porcja, ale jakby dzielić na 2-3, to byłyby porcje jak z restauracji : worek ryżu i ciupka owoców morza.
A jak to smakowało? Nadzwyczaj dobrze! Kalmary 35% , małże 30, kałamarnice 20, krewetki 15. Natomiast w odczuciu : małż 50%, niedużo kalmarów, choć też nie minimalnie. Kałamarnice, z racji swojej wagi - niedużo ich. Krewetek rzeczywiście mało, dość małych. Krewetek większość ludzi już próbowała - te są takie same, jak każde, leciutko gumowate, swoiste, ale nie nie-smaczne. Kalmary bardzo, bardzo mocno się kurczą, są bardziej gumowe od krewetek, ale z racji wielkości trudno je poczuć, przelatują więc jakoś bez większego echa; sam smak w porządku. Kałamarnice natomiast są po prostu jak guma, raczej się nie rozpadają, choć mi (przez łamanie zamrożonych) trafiło się pare nóżek; smakują mi najmniej z całej mieszanki, ale stanowią urozmaicenie, jeśli chodzi o strukturę. No i małże/omułki. Na nie cieszyłam się najbardziej, bo tyle ile próbowałam z jakiegoś dania z restauracji - jak kot napłakał - nie pozwoliło mi poczuć ich smaku. A smak mają super, struktura jest zwarta, przypomina (z tych 4 składników mieszanki) najbardziej mięso, są prawie jak kurczak i to o wiele bardziej "prawie" niżeli krewetki, bardzo smaczne. Niestety chyba odrobinę obiad przesoliłam, toteż gdy nieco wystygł czułam za dużo soli - bo zapomniałam, że w samej mieszance jest dodana sól.
Idealne jako coś innego, orientalnego i mniej bezpłciowego od soi. Polecam!
Ocena : 5/6
Kaloryczność : 53 kcal/100 g, 66 kcal/1 "porcja" 125 g, 132 kcal/opak. 250 g
Zakupione : Biedronka
Cena : 6,95 zł
Właśnie ostatnio podczas zakupów w Biedronce wpadło mi to w oko, aczkolwiek zabrakło mi już pieniędzy ; ) Od kiedy spróbowałam Paelli Frosty mam ochotę na owoce morza...na pewno wkrótce kupię
OdpowiedzUsuń